E-paragony stają się coraz bardziej realne. Rząd zauważa coraz więcej korzyści z ich wprowadzenia.

 

Co na tej zmianie zyskają przedsiębiorcy?

 

Na pewno nie pieniądze. W chwili obecnej przedsiębiorcy, który zakupi kasę fiskalną, przysługuje zwrot do 700 zł kosztu jej zakupu. Kwota ta zwracana jest w formie ulgi podatkowej. Na początku prowadzenia działalności zakup kasy stanowi znaczący koszt. W związku z czym, kwota 700 zł może okazać się bardzo istotna. Ma to szczególne znaczenie w świetle początku roku 2017, który niesie ze sobą kolejne skrócenie listy podmiotów objętych zwolnieniem z kasy fiskalnej. W zasadzie każdy podmiot dokonujący sprzedaży dla klienta detalicznego będzie musiał posiadać to urządzenie. Skutkiem tego skarbówka będzie musiała wypłacić więcej pieniędzy. Rząd zaczął sobie z tego zdawać sprawę i zamierza tego uniknąć.

Ministerstwo Rozwoju zdradza, że w zamian za zlikwidowanie ulgi na zakup kasy, ma zostać zmodyfikowany zapis w ustawie, mówiący o obowiązkowym „nabyciu” kasy. Dzięki tej zmianie możliwe będzie wypożyczanie lub leasingowanie tych urządzeń. Zasada działania ma być podobna do zasad na jakich funkcjonuje rynek terminali płatniczych. Ministerstwo niezobowiązująco pociesza, że pojawił się pomysł na niewielkie dopłaty, przyznawane na zakup kasy wyposażonej dodatkowo w czytnik kart.

Kolejnym „bonusem” dla podatników ma być możliwość wprowadzenia kas systemowych dla sieci handlowych. Już nie będzie konieczne posiadanie oddzielnych kas fiskalnych na każde stanowisko w sklepie. Zamiast tego ma być jedna kasa, która rejestrować będzie sprzedaż dokonywaną na wszystkich stanowiskach kasowych.

 

Harmonogram realizacji projektu e-paragonów

 

Jak dokładnie mają wyglądać e-paragony jeszcze nie wiadomo. Na razie wyznaczone są jedynie ramy czasowe realizacji projektu. Rząd zapowiedział, że w pierwszej kolejności zostanie stworzone rozporządzenie, przekazane później do notyfikacji w Komisji Europejskiej. Natomiast rok 2017, to czas dla producentów kas na projektowanie prototypów urządzeń.

Celem elektronicznych paragonów jest nie tylko zmniejszenie „papierologii”. To jest korzyść uboczna. Najważniejszą ideą całego pomysłu jest stworzenie bazy wszystkich zakupów rejestrowanych przez kasy fiskalne. W kwietniu mają rozpocząć się prace testowe bazy. Niewykluczone, że ma to związek z JPK.

W tym samym okresie planowana jest homologacja nowych kas fiskalnych, a ich produkcja w skali masowej ma ruszyć w drugiej połowie roku. Nieobligatoryjne wydawanie elektronicznych paragonów ma ruszyć w 2018 roku, przy czym to sam klient, a nie sprzedawca, będzie decydować o tym, jaki paragon chce otrzymać.

 

Korzyści ze zmian nie dla przedsiębiorców

 

Papierowe paragony szybko nie znikną. Tym bardziej, że e-paragon będzie wiązał się z udostępnieniem swoich danych, m.in. imienia i nazwiska, numeru pesel. Przy płatności kartą dane automatycznie będą wiązane z dokonywanym zakupem, więc wydanie e-paragonu będzie prostsze. Podczas zakupu gotówkowego, aby otrzymać e-paragon, obowiązkowe będzie wprowadzenie QR kodów. Kody będą zawierały dane kupującego. Podczas zakupu dokumentowanego e-paragonem, klient będzie musiał zeskanować przy kasie swój QR kod, a więc udostępnić swoje dane.

Wszystko jakby zaczynało łączyć się w całość. Podniesienie prowizji za wypłaty niskich kwot w bankomatach ma zachęcić do płatności kartą. Płatności kartą z kolei będą udostępniały dane klientów detalicznych. Wygląda na to, że rząd chce nadzorować każdy zakup dokonywany przez każdego z nas. Dodatkowo Skarb Państwa ma zyskać na wymianie kas fiskalnych 2,5 mld rocznie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź swój komentarz
Please enter your name here